Punktem końcowym podróży w Radom mogą być dworce kolejowe, na przykład Radom i Radom, Dworzec Autobusowy. Miejscem, z którego pasażerowie najczęściej rozpoczynają podróż pociągiem, jest Warszawa Centralna około km od centrum miasta, a punktem końcowym ich podróży pociągiem jest Radom w odległości od centrum.
Zamiłowanie do podróżowania pociągami, zostało mi przekazane we krwi, moi pradziadkowie pracowali na kolei jeszcze przed II Wojną Światową. Kolejarzem nigdy nie byłem, ale przez kilka lat pracowałem dla spółek z grupy PKP, w aspektach związanych z bezpieczeństwem oraz wprowadzeniem nowego produktu jakim było EIC Premium, czyli Pendolino. Kolej jest mi bliska od zawsze, stąd pomysł na ten wpis. Żeby nie było nudno, oddalimy się od Polski i od znanego wszystkim PKP, odkryjemy światowe trasy kolejowe na pozostałych kontynentach. Aby z dużą dokładnością przybliżyć Wam te wyjątkowe trasy, do współpracy zaprosiliśmy zaprzyjaźnionych blogerów, którzy przetestowali podróż na własnej skórze i chcieli podzielić się swoimi wrażeniami. Będziemy przemieszczali się na wschód od Polski, zaczniemy od najdłuższej trasy kolejowej świata – Koleją Transsyberyjską – następnie przez Azję – Australię – Amerykę Północną – Amerykę Południową – Afrykę i zakończymy w Europie. 1. Podróż koleją Transsyberyjską – No more maps Przebieg i długość trasy: Kolej Transsyberyjska jest najdłuższą linią kolejową na świecie. Jej najdłuższa nitka rozciąga się od Moskwy aż do Pjongjang, stolicy Korei Północnej i liczy aż 10 267 km, które można pokonać w 9 dni i 2 godziny. Na najczęściej wybieraną trasę do Władywostoku podróżnik potrzebuje całego tygodnia. Istnieją jednak jeszcze dwie alternatywne odnogi Kolei: Transmandżurska i Transmongolska. Pierwsza skręca za Bajkałem do Chin i wiedzie przez Harbin do Pekinu. Druga prowadzi przez Ułan Ude do Ułan Bator i także kończy się w Pekinie. Istnieją trzy klasy wagonów: pierwsza z dwuosobowymi kuszetkami, druga, tzw. coupe z przedziałami dla czterech osób i tzw. platzkarta, gdzie sypia się w wagonie bez przedziałów. Podróżnicy wybierają się w tę trasę by poznać azjatycką część Rosji z miastami takimi jak Nowosybirsk, czy Irkuck. Wielu zatrzymuje się nad Bajkałem, gdzie znajdują się znakomite tereny do trekkingu. Na pewno Transsib nie jest dla tych, których goni czas. Przejazd całej trasy w jednym rzucie mija się z celem. Lepiej wysiąść, poznać mijane regiony i przejechać kolejny odcinek z nowymi ludźmi i nowymi historiami. Cena biletu: w jedną stronę na trasę Moskwa-Władywostok w platzkarcie to 13,5 tys. RUB, czyli ok. 800 zł. Opinia autora: Podróż Transsibem była świetnym pretekstem, by poznać zwykłych Rosjan: ich troski, radości i marzenia. Przy odrobinie szczęścia można załapać się na wędzonego omula od rybaka, dowiedzieć jak wyglądały bandyckie lata 90. na Zabajkalu od lokalnego cinkciarza, czy pośpiewać przy wódce ze studentami. Więcej szczegółów na temat podróży koleją Transsyberyjską znajdziecie na blogu Artura No More Maps. 2. Podróż luksusowym pociągiem w Indiach – Travel and keep fit Przebieg i długość trasy: Jednym z najbardziej wyjątkowych sposobów na poruszanie się po Indiach, jest podróżowanie luksusowym pociągiem w stylu Orient Express. Do wyboru jest pięć różnych pociągów, a każdy z nich porusza się po innej trasie. Zwykle podróż trwa około tygodnia. W ciągu dnia zwiedza się kolejne fascynujące miejsca, a na noc wraca do wygodnego pociągu. Ja miałam przyjemność odbyć tygodniową podróż pociągiem The Golden Chariot po południowej części kraju – Karnatace. Na pokładzie mamy do dyspozycji pokoje dwuosobowe lub apartamenty (wszystkie z prywatnymi łazienkami) a także restauracje, bar, spa, a nawet siłownię. Jak przystało na luksusową podróż, nie należy ona do tanich. Cena: Średnio trzeba zapłacić od 600 do 1200 USD za noc za osobę (w zależności od rodzaju pokoju, pociągu itp.). Jednak warto uwzględnić fakt, że jest to całkowite all inclusive, a zatem w cenie mamy nie tylko zakwaterowanie i posiłki, ale też wszystkie wycieczki z przewodnikami, wejścia na teren zabytków czy przejazdy autokarem pomiędzy odwiedzanymi miejscami. Opinia autora: Podróż luksusowym pociągiem po Indiach dopisałabym do listy „podróży marzeń“, niezależnie od tego czy Indie odwiedza się po raz pierwszy, czy jest to kolejna wizyta. Zwiedzanie w taki sposób, to po prostu zupełnie inne, bajeczne doświadczenie. Więcej szczegółów: o podróżowaniu luksusowym pociągiem przez Indie znajdziesz na blogu Alex – Travel and Keep Fit. 3. Podróż wśród plantacji herbaty na Sri Lance – Czas na wywczas Sri Lanka na całym świecie słynie ze swojej nieziemsko dobrej herbaty. Rośnie ona na górskich zboczach pokrywając je zieloną barwą, tworząc niezapomniane hektary połaci zieleni. Najlepszym sposobem na odkrywanie tych widoków jest wybranie się w podróż koleją pomiędzy Nuwara Elija a Ellą, przejechanie tego dystansu zajmie Wam około 3h i jest to najładniejszy fragment całej linii kolejowej na Sri Lance. Pociąg wlecze się niemiłosiernie, jednak mimo braku “Warsu” z głodu nie umrzecie, o zapełnienie Waszych brzuchów zadbają obwoźni sprzedawcy (w stylu tych, którzy kiedyś przechodzili przez pociąg i mówili: “piwo, piwo, piwo”). Będziecie mieli okazje zjeść typowo lankijskie przysmaki zawinięte w klasówkę czy kupić np. truskawki. Na cejlońskich torach, podobnie jak w Polsce jeździ wielu operatorów kolejowych, klasy pociągów są chociaż trochę ujednolicone i wyglądają następująco: 1 klasa, ma klimatyzację oraz w niektórych pociągach gigantyczne okna do obserwowania klasa, (nasz wybór) – charakteryzuje się wielkimi wiatrakami podwieszonymi pod sufitem i pseudo skórzanymi obiciami klasa, najtańsza nie zdziwcie się dużą liczbą osób i drewnianymi ławkami. Przebieg trasy: Nuwara Elija – Ella (cała trasa Colombo – Badulla) Długość trasy: 50 km (cała trasa – 300 km) Cena: 60 rupii (około 1,5 zł) – 3 klasa; 300 rupii (około 7 zł); 1000 rupii (około 2o zł) – 1 klasa Opinia autora: Dla mnie była to niezapomniana podróż pociągiem, w trakcie, której można jeszcze lepiej poznać piękno Sri Lanki. Jeśli wybieracie się na Cejlon to punkt obowiązkowy. Polecamy Wam jednak skróconą wersję trasy tylko wzdłuż jej najbardziej zielonej części. Więcej szczegółów: o podróżowaniu po Sri Lance znajdziecie w pozostałych postach na naszym blogu. 4. Podróż superszybkim pociągiem w Chinach – Ready for boarding Czy słyszeliście o superszybkich, punktualnych i nowoczesnych pociągach w Japonii? O nich więcej za chwilę. A o superszybkich pociągach w Chinach? Pewnie trochę mniej, chociaż chińska szybka kolej, zwana China Railway High-speed (CRH), jest największym takim systemem na świecie! Świetną okazją do przetestowania chińskiej kolei jest odwiedzenie Xi’an podczas pobytu w Pekinie, bo jak to być w Chinach i nie zobaczyć Armii Terakotowej? Przecież to tylko lekko ponad 1 000 kilometrów 😉 Mimo dużej odległości szybka kolej pokonuje ten odcinek w niecałe 5 godzin. Alternatywnie możemy pojechać nocnymi pociągami, choć w tym przypadku podróż zajmuje już nawet 12 godzin! Zarówno w pierwszej jak i drugiej opcji (choć oczywiście lepiej za dnia) można podziwiać spory fragment Chin. Zarówno wielkie metropolie, tereny wiejskie jak również nowo budowane całe miasta i osiedla pośrodku niczego (dosłownie!). Przebieg trasy: Pekin-Xi’an-Pekin Długość trasy: ponad 1 000 km w jedną stronę Cena: Szybki pociąg na linii Pekin-Xi’an kosztuje w najtańszej klasie 515 CNY (280 zł). Wolniejsze, tradycyjne pociągi to koszt od 150 CNY (80 zł). Nocna wersja kosztuje tyle samo, ale ceny z kuszetką zaczynają się dopiero od 270 CNY (150 zł). Opinia autora: Najbardziej pozytywnie byliśmy zaskoczeniu zarówno nowoczesnością, czystością składów, jak i uprzejmością załogi i współpasażerów. Zarówno w super szybkim CRH oraz wolniejszym nocnym pociągu. Więcej szczegółów: o podróżowaniu pociągiem po Chinach znajdziecie na Ready for boarding. 5. Podróż superszybkim pociągiem w Japonii – Blog Globtrotera Shinkansen to japońska sieć linii kolejowych z superszybkimi pociągami, osiągającymi maksymalną prędkość 603 km/h. Taki właśnie rekord padł w kwietniu tego roku, podczas testów pociągu Maglev. Jest to nowy, światowy rekord prędkości należący do japońskiej kolei. Pociągi te słyną ze swojej punktualności – maksymalne opóźnienia to 36 sekund w skali roku. Odwiedzając Japonię koniecznie uwzględnijcie w swoich planach podróż tym pociągiem przyszłości. Jest to niecodzienne doświadczenie pędzić pociągiem, który wykorzystuje zjawisko lewitacji magnetycznej za sprawą specjalnej poduszki magnetycznej unoszącej go nawet o 10 centymetrów nad ziemią. Pociągi Shinkansen przypominające swym wyglądem pocisk i potocznie nazywane “Bullet Train”, posiadają dwie klasy: Ordinary (drugą klasę) i Green Class (pierwszą klasę). Bardzo wygodne i nowoczesne wnętrze z siedzeniami jak w samolocie, ustawionymi tylko przodem do kierunku jazdy. Aby wybrać się w podróż musimy wcześniej zakupić odpowiedni bilet – bezpośrednio na dworcu, bądź wcześniej przez internet. Nie ma możliwości kupienia biletu u konduktora podczas jazdy. Przebieg i długość trasy: Podróż Shinkansenem na najpopularniejszej trasie z Tokio do Kioto (odległość 500 kilometrów) zajmie jedynie 2 godziny 15 minut. Dla porównania jeśli w tą samą trasę wybierzemy się zwykłymi liniami JR – które wymagają także przesiadek – wyniesie ona aż 8 godzin. Cena: za podróż z Tokio do Kioto ¥10,300– ¥14,110 (325 – 455 zł), opłaca się zainwestować w 7 dniowy karnet ¥29,110 (945 zł) Opinia autora: Po drodze mijamy bardzo malownicze krajobrazy, a cała podróż jest wielką przyjemnością. Jadąc z Tokio do Kioto warto usiąść po prawej stronie. Dzięki temu przy dobrej pogodzie mamy szansę zobaczyć górę Fuji. Więcej szczegółów: o podróżowaniu pociągiem w kraju kwitnącej wiśni znajdziecie na Blogu Globtrotera. 6. The Ghan, z Darwin do Adelajdy. Australijska podróż pociągiem przez pustkowia – Where is Juli + Sam? Pustkowia, zwane Outbackiem, to najbardziej fascynująca część Australii. Przez tysiące kilometrów za oknem nie dzieje się wiele, a jednocześnie – aż tak wiele. Czerwoną ziemię przyozdabiają kępy trawy spinifex, a dziewiczo-błękitne niebo mocno się odcina. Czasem przeskoczy gdzieś jakiś kangur, albo przespaceruje się leniwy wielbłąd – tych żyje tu na wolności ponad siedemset pięćdziesiąt tysięcy. Przebieg trasy: Podróż pociągiem zwanym „The Ghan” na trasie z Darwin, położonego na dalekiej północy, do Adelajdy, skrytej na południu, to jeden z ciekawszych sposobów na zobaczenie ognistego środka kontynentu. Podróż trwa cztery dni i trzy noce, ale może trwać nawet dłużej jeśli zdecydujemy się zatrzymać po drodze w Alice Springs czy Coober Pedy. Długość trasy: Około km Cena: Jest to chyba najdroższy sposób na zobaczenie Outbacku – najtańszy bilet w niskim sezonie kosztuje około $2699 dolarów australijskich (7000 zł)! Opinia autora: Podróż wciąż jest wysoko na naszej liście. Fajnie byłoby zobaczyć Australię z pociągowej perspektywy. Pora zacząć odkładać. Więcej szczegółów: o australijskim outbacku przeczytacie na blogu Where is Juli + Sam. 7. Kolei Transkanadyjska – Paragon z podróży Przenieśmy się do Kanady, kraju syropem klonowym płynącym. Można pomyśleć, że w tak dużym państwie kolej powinna stanowić ważną gałąź transportu. Nic bardziej mylnego, gdyż podróż pociągiem po Kanadzie nie jest ani szybka ani tania i z kretesem przegrywa z komunikacją autobusową lub lotniczą. Nasuwa się pytanie czy warto? A owszem, bo słaba popularność kolei, sprawia, że podróż nabiera niepowtarzalnego klimatu. Wybrałem się w miejsce, w które nie dociera zbyt wielu turystów czyli do Churchill, jak popatrzycie na mapę znajduję się ono na wybrzeżu nad zatoką Hudson. Podróż zacząłem od najbardziej zaludnionego miasta Kanady – Toronto. Wybrałem pociąg jadący do Vancouver, po 2 dniach wysiadłem na stacji w Winnipeg, gdzie przesiadłem się do lokalnego pociągu, największą jego zaletą była możliwość samodzielnej podróży w wagonie. W trakcie transkanadyjskiej podróży największe wrażenie zrobił na mnie wagon Dome Car (Skyline). Wagon był cały przeszklony i można było z niego podziwiać wspaniałą kanadyjską naturę, możecie nim podróżować w trakcie 5 dniowej wyprawy z Toronto do Vancouver. Przebieg trasy i długość trasy: Toronto – Winnipeg – Churchill, można również wybrać się w podróż z Toronto do Vancouver, przejechanie blisko 4500 km zajmuje 5 dni. Cena: Bilet Canrailpass, kosztuje 800 dolarów kanadyjskich (ok. 2100 zł). Upoważnia do 7 dowolnie długich pojedynczych przejazdów, w klasie ekonomicznej na terenie całego kraju w ciągu 60 dni od daty zakupu. Opinia autora: Wycieczka koleją transkanadyjską to jedna z najlepszych rzeczy jakie przytrafiły mi się w trakcie pobytu w kraju hokeja, bez wahania polecam ją każdemu, kto planuje zwiedzać ten drugi co do wielkości kraj świata. Więcej szczegółów: o podróżowaniu koleją przez Kanadę znajdziecie na blogu Paragon z podróży. 8. Szynobusem po Boliwii – Stacja Filipa Są na świecie miejsca, do których dojedzie się wyłącznie pociągiem. Maleńkie wioseczki w boliwijskich Andach byłyby całkiem odcięte od reszty kraju, gdyby nie autobus szynowy, który trzy razy w tygodniu niespiesznie pokonuje góry i doliny. Na dachu piętrzą się bagaże, za oknem rosną kaktusy, a we wnętrzu siedzą Indianki z melonikami na głowach. “Autobus szynowy” to nazwa bardzo dosłowna. Trasę z Cochabamby do Aiquile obsługuje stary i niezwykle urokliwy autobus Dodge, przeniesiony z drogi na tory. Zachowano w nim nawet drążek zmiany biegów! Czasami wysłużonego Dodge’a zastępuje nieco nowszy biały Mercedes. Przejazd dwustu kilometrów zajmuje boliwijskiemu szynobusowi od ośmiu do dziesięciu godzin. Nikt się tutaj nie spieszy, bo i nie ma po co. W trakcie jazdy uwzględnione są dwie przerwy na jedzenie oraz kilka przystanków sanitarnych (czyt. „wyższa potrzeba maszynisty”). Rozkład jazdy i nieliczne umieszczone w nim stacje nie są zbyt ważne. Pojazd staje na wskazanie w dowolnym miejscu. – Panie maszynisto, dwie minutki, mama już wychodzi z domu – krzyczy stojąca przy torach młoda dziewczyna, a ja mam chwilę, żeby odbiec i zrobić kolejne zdjęcie. Przebieg trasy: Cochabamba-Aiquile (Boliwia) Długość trasy: 215 km Cena za przejazd pociągiem: 20 bolivianos (około 10 złotych) Opinia autora: Dla mnie była to niezapomniana przygoda, pozwalająca jeszcze lepiej poznać Boliwijczyków. Więcej szczegółów: o podróżowaniu koleją w Ameryce Południowej znajdziecie na Stacja Filipa 9. „Linia Szaleńców” „Żelazny Wąż”, „Kolej Lunatyków” – jak podróżuje się w Kenii – Szpilki w plecaku Kolej Ugandyjska czyli niezwykłe przedsięwzięcie brytyjskich kolonizatorów pragnących czerpać korzyści z bogactwa interioru Afryki. Przez parlament w Londynie nazywany „linią szaleńców”, która nigdy nie zostanie ukończona, z powodu ogromnych różnic wysokości w ukształtowaniu terenu oraz kosztów budowy. Przebieg i długość trasy: Na trasie o długości 845 km od Kisumu przy Jeziorze Wiktorii do Mombasy, zostało zbudowanych 1200 mostów i 43 stacje. W trakcie 5 lat (1896-1901) oprócz stricte konstrukcyjnych trudności pojawiały się także inne: podkłady pod tory pożerały termity, bydło transportujące towary wybiła mucha tse-tse, a ludzie ginęli nie tylko z powodu przepracowania i malarii, ale także byli zabijani prze lwy na ternie Tsavo National Park (szacuje się, że budowa „żelaznego węża” pochłonęła ok istnień ludzkich). Podróż między Nairobi a Mombasą („Kolej Lunatyków”) nigdy nie trwała tyle, ile zakładano. Ilekroć wracałam z uroczych Safari podróż do Mombasy, przy dobrych wiatrach, trwała minimum 15h!!!. W trakcie nocnej podróży, pasażer pierwszej klasy miał do dyspozycji kuszetkę, a rano i wieczorem serwowane były posiłki. W środku SURVIAL: zamiast klimatyzacji niedziałające wentylatory, ze śmietniczki nocą wychodziły karaluchy i skolopendry, pościel sfatygowana, obrusy w wagonie restauracyjnym dziurawe, naczynia wyszczerbione a jedzenie raczej podłe. Możliwość podglądania zza okien zupełnie innej rzeczywistości pozwala na stworzenie w głowie pełnego obrazu kraju. To kalejdoskop kontrastów: od zielonych lasów po pustkowia z rzadka obsadzone ostrokrzewami i czerwoną ziemią wgryzającą się w skórę, spotykanymi w okolicy słoniami. Od bogatych willi na obrzeżach Nairobi po slamsy i śmietniska zamieszkiwany przez ubogich, którzy wyczekiwali na przejazd pociągu z nadzieją, że obsługa wyrzuci im przez okno chleb po śniadaniu, a biały nową parę spodni. Jednak od 2017 roku podróżowanie koleją na odcinku Nairobi – Mombasa całkowicie się odmieniło dzięki inwestycji Chińczyków. Wybudowany odcinek, liczący 472 km można pokonać w niecałe 5 godzin, dzięki nadziemnym wiaduktom i bezkolizyjnej trasie. Cena za przejazd pociągiem: bilet ekonomiczny to ok 700 KSH (około 23 zł) Opinia autora: Mając więcej czas warto doświadczyć prawdziwie afrykańskiej przygody!. Więcej szczegółów: o historii, o rejonach dogodnych na afrykańskie Safari znajdziesz na blogu Szpilki w Plecaku. 10. Jedyna trasa kolejowa, w której liczba przesiadek nie wywołuje białej gorączki! – Anglia – Bo chcieć to móc Przez Yorkshire i Lancashires w Wielkiej Brytanii, przebiega Transpennine Real Ale Trail, czyli szlak prawdziwie gorzkiego piwa. A jest on niczym innym jak kolejową wersją pub crawl’u, która przypadnie do gustu smakoszom piwa i wielbicielom pięknych widoków. Do piwnego szlaku należy 7 miejscowości, a niecodzienna wyprawa polega na tym, by w każdej z nich odwiedzić pobliski stacji kolejowej pub i przy kuflu czy puklu złocistego napoju, wymienić się nowinkami ze znajomymi, nim przyjdzie czas, by ruszyć dalej! Wszystkie lokale znajdują się rzut kamieniem od stacji kolejowej i choć nie ma specjalnych oznaczeń, to nie sposób nie trafić – wystarczy podążać za resztą smakoszy i ciekawskich piwnego szlaku! Pociągi jeżdżą mniej więcej co godzinę, a jeśli któreś miejsce wyjątkowo przypadnie Ci do gustu, to możesz zostać dłużej. I złapać kolejny, albo jeszcze następny pociąg! Smakosze piwa mają okazję spróbować różnych gatunków zarówno tych bardziej znanych lokalnych marek, jak i wyrobów tzw. micro-breweries, czyli maleńkich warzelni piwa. Nie trzeba jednak sięgać po złocisty napój by czerpać radość z wyprawy. Przebieg trasy: Batley – Dewsbury – Mirfield – Huddersfield – Slaithwaite – Marsden -Greenfield – Stalybridge Długość trasy: 40 km, w tym 6 przesiadek (i nikt nie narzeka) Cena za przejazd pociągiem:£ (weekend) za bilet w jedną stronę i UWAGA! £ za bilet w obie strony. Tak jedyne 10p więcej. Opinia autora: Doświadczenie samo w sobie jest ciekawe – idealne na zaczerpnięcie brytyjskiej kultury, szczególnie w piękny wiosenny lub letni dzień. Więcej szczegółów: o podróżowaniu po Wielkiej Brytanii znajdziecie na blogu Bo Chcieć To Móc. 11. Szwajcarskie Alpy: samochodem na pociąg do Zermatt i kolejką Gornergrat pod górę Matterhorn – Rodzina Nomadów Już początek nieźle się zapowiada kiedy wjeżdżacie samochodem na pociąg, który przewiezie Was tunelem na drugą stronę Alp Berneńskich. Drugi etap trasy to kolej Gornergrat, która wjeżdża między alpejskimi szczytami na wysokość 3089 m (najwyżej i prawdopodobnie najpiękniej biegnąca kolej zębata w Europie). Ale najbardziej niesamowity jest widok na Matterhorn – górę z opakowania czekolady Toblerone. Mówi się, że to góra idealna, bo ma kształt zbliżony do trójkąta. I trudno jej tego odmówić. Czy to przypadek, że wszystkie dziecięce rysunki góry to trójkąt Matterhornu? (Chyba że w sprawę są zamieszani iluminaci… ;)) Przebieg trasy: W miejscowości Kandersteg wjeżdża się na pociąg, który przewozi samochody tunelem przez Alpy Berneńskie do Ferden. Stamtąd dalej jedzie się około 50 km do Täsch. Ze względu na przepisy tu trzeba będzie zostawić samochód (chyba że macie samochód elektryczny). Z parkingu wyjdziecie od razu na dworzec gdzie kupicie bilety na Gornergrat. Najpierw pociąg zawozi Was do Zermatt. A z tej zimowej stolicy Szwajcarii już jedziecie kolejką na wysokość 3089 m pod sam Matterhorn. Długość trasy: Tunel, przez który przewożony jest samochód ma 14,5 km, a trasa kolejki na Gornergrat ma 9,34 km. Cena za przejazd pociągiem: za transport samochodu pociągiem zapłacicie 30 CHF, a za kolejkę Gornergrat Bahn do stacji końcowej i z powrotem, w zależności od sezonu 76 – 114 CHF. Bilet upoważnia Was do wysiadania i wsiadania na wszystkich stacjach po drodze, a jest po co. Opinia autora: Niesamowite jest to, że na każdy z tych środków transportu nie czekaliśmy dłużej niż 5 minut, więc mimo odległości i tego, że niektórzy w ekipie mieli wtedy 3 lata, jednego dnia daliśmy radę dostać się pod szczyty Alp, zrobić wojnę na śnieżki, pooglądać górskie kozice i wrócić. Zimą możecie się skusić na to, żeby prosto z kolejki ruszyć na narciarskie trasy, a wiosną i latem na szlak. Można też spędzić noc w hotelu igloo. Więcej szczegółów: o podróżowaniu kolejami po Szwajcarii znajdziecie na blogu Rodzina Nomadów. Podsumowanie Kolej łączy nie tylko miasta, ale również podobne pasje podróżnicze. Dziękujemy bardzo pozostałym 10 blogerom za współpracę przy tworzeniu tego wpisu. My osobiście nabraliśmy ochoty na podróż pociągiem, po takich niesamowitych trasach, może za niedługo wyruszymy śladem kogoś z powyższej ekipy 😉
Podróż pociągiem ze stacji Warszawa do stacji Amsterdam trwa średnio 15 godzin i 48 minut, a na tej trasie kursuje około 10 pociągów dziennie. Czas podróży może być dłuższy w weekendy i święta, zatem do wyszukania konkretnego dnia podróży można wykorzystać planer podróży.
Przejazd pociągiem skraca czas podróży koleją... ... a postoje w Częstochowie wyrabiają tężyznę fizyczną. (źródło: Autor: Michał o 23:08
9. Noclegi w podróży pociągiem po Europie. Nocleg w podróży to bardzo ważna rzecz. Kiedy byłem młody i zdrowy, nie było problemu, aby przenocować trzy następujące po sobie noce w pociągu. Owszem, było zmęczenie, zasypiało się potem w pociągach dziennych, ale dało się wytrzymać.
Stanisław Bareja bardzo lubił wielokrotnie wykorzystywać pewne motywy oraz nawiązywać do swoich poprzednich filmów. Na niniejszej stronie zaprezentowaliśmy tylko te nawiązania, które wydawały nam się najciekawsze, czy też najbardziej wyraziste. Pomiń menu trybu graficznego. 1. Mysz Jednym z ciekawszych nawiązań jest Zwycięska Mysz Postępu i Tradycji. Trudno oprzeć się wrażaniu, że owa Mysz to odpowiednik Misia z filmu Barei o tym samym tytule. Zarówno jedno jak i drugie zwierzę jest potężnych rozmiarów. W obu przypadkach podróżują one podwieszone do helikoptera i w obu przypadkach odpinają się albo zostają odpięte i lądują z wielkim hukiem. Ponieważ Miś był traktowany jako uosobienie większego brata ze wschodu - ZSRR, można się zastanawiać, czego w takim razie uosobieniem była mysz. Może Bareja zauważył, że nasz demoludowy świat zaczął się kurczyć i nie chodziło mu bynajmniej o skracanie czasu podróży przy pomocy szybszej kolei. wróć na górę 2. Rozmowy między mistrzem a uczniem Doświadoczny recepcjonista mentorskim głosem wprowadza początkującego boya hotelowego w arkana pracy w hotelarstwie. Taką rozmowę między doświadczonym pracownikiem (mistrzem), a uczniem (czeladnikiem) możemy zobaczyć również w "Brunecie wieczorową porą", a tekst recepcjonisty do boya, że w pracy grać (robić zakładów) nie można, pojawia się w podobnej formie w dowcipie w "Nie ma róży bez ognia". wróć na górę 3. Konkurs o "złotą patelnię" Kelner w dworcowej restauracji w Kutnie stwierdza, że potrawa, którą właśnie podał, została przygotowana na konkurs o "złotą patelnię", który ma się odbyć dwa dni później (!). Udział w konkursie o takiej nazwie bierze również lokal w "Misiu", a ukazany w tym filmie bar mleczny "bije się o srebrną patelnię". wróć na górę 4. Kolejowe slogany Zdanie: "Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją", wypowiadane przez pracowniczkę informacji na dworcu kolejowym w Kutnie, można również usłyszeć w nieco innej formie z ust Anny Krzakoskiej w komedii "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?": "Podróż koleją skraca czas podróży pociągiem". Jej słowa są rozwinięciem nazwy wystawy kolejowej "Podróż koleją skraca czas". wróć na górę 5. Olewanie Marian Koniuszko olewa (czyli marnuje wodę) zupełnie tak samo jak dozorca w "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?". wróć na górę 6. Podlewanie kwiatów Jan Oborniak wylewa kawę/herbatę do doniczki podobnie, jak robił to przełożony Kotka w "Alternatywy 4". wróć na górę 7. Towarzysz Winnicki Winnicki, którego mieszkanie pojawia się w "Zmiennikach", to postać z serialu "Alternatywy 4". Oczywiście sam blok (adres) Alternatywy 4, to bezpośrenie odniesienie do poprzedniego serialu Barei. wróć na górę 8. Świecka tradycja Słowa Docenta: "To taka świecka tradycja", to nawiązanie do filmu "Miś". wróć na górę 9. Podlewanie... studzienki Cieć... to znaczy gospodarz domu leje wodę wężem ogrodowym bezpośrednio do studzienki ściekowej. Taką samą scenę widzimy w filmie "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?". wróć na górę 10. Wizjer docenta Docent patrzy przez judasza identycznie, jak to robił jego odpowiednik w "Alternatywy 4". wróć na górę 11. Droga Jacka do pracy Jacek Żytkiewicz, aby dotrzeć do pracy, musi sporą odległość przebyć rowerem, przeprawić się przez rzekę łódką, wytrzymać ścisk w przepełnionym PKS-ie, złapać pociąg do Warszawy Gdańskiej, przejechać trochę trasy wiecznie psującym się tramwajem i w końcu dotrzeć do bazy WPT autobusem. Ta codzienna odyseja przypomina opowieść jednej z ciekawszych epizodycznych postaci w "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?": "Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia (...) Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację, tylko wstaję i wychodzę (...) Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS (...) jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa (...) W Szymanowie wysiadam (...) i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu. A potem to już mam z górki, bo tak: 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma.". wróć na górę 12. "Zmiana" płci Z podobną "zmianą" płci, jak w przypadku Kasi-Mariana, mamy również do czynienia u głównego bohatera komedii "Poszukiwany, poszukiwana", Stanisława Marii Rochowicza. W "Zmiennikach" Kasia przebiera się za mężczyznę i podejmuje się typowo męskiej pracy, natomiast Rochowicz ubiera damskie odzienie i zatrudnia się w roli gospodyni domowej, czyli w typowo kobiecym zawodzie. wróć na górę 13. Dyrektor z zawodu Samełko, dyrektor instytutu wydawniczego Opoka, ma swojego odpowiednika w filmie "Poszukiwany, poszukiwana". Również tam pojawia się postać "dyrektora z zawodu", który z dyrektorem z powołania ma niewiele wspólnego. Podobnie jak Samełko, który w przeszłości był dyrektorem Centrali Rybnej i opery, tak dyrektor z "Poszukiwany, poszukiwana" kierował najpierw cementownią i wodociągami, zanim znalazł dyrektorskie zatrudnienie w urbanistyce. wróć na górę 14. Trup Trup, który napędził stracha niewinnej osobie, pojawia się także w filmie "Brunet wieczorową porą". W "Zmiennikach", jeszcze nie do końca trzeźwy i nie pamiętający niczego z poprzedniej nocy, Mroczkowski jest przekonany, że znaleziony w wannie trup ma związek z jego działalnością. Podobnie Michał Roman w komedii "Brunet wieczorową porą", znajdując w swoim domu trupa, myśli, że przypadkowo zabił człowieka. wróć na górę 15. Zapchane autobusy Gdy Jacek udaje się do pracy, ukazana jest scena przepychanek na przystanku, kiedy pasażerowie próbują wejść do zatłoczonego autobusu. Podobny obrazek można zobaczyć również na początku "Bruneta wieczorową porą". wróć na górę 16. Wypraszanie petentów Charakterystyczny zwyczaj grzecznego wypraszania niechcianego petenta za drzwi, jaki kilkakrotnie możemy zobaczyć w "Zmiennikach" ( Biernacka-Łukasik, Łukasik-Kasia), pojawia się również w serialu "Alternatywy 4" w wykonaniu prezesa spółdzielni mieszkaniowej. wróć na górę 17. Sygnały dworcowe W "Zmiennikach" spotykamy się z charakterystycznymi, nietypowymi sposobami generowania sygnałów przed nadaniem informacji na dworcach lotniczych i kolejowych. Spikerka z rozgłośni na Okęciu używa w tym celu "szklanki dźwiękowej", na Dworcu Centralnym w Warszawie wykorzystywana jest butelka po wódce, pracownica informacji na dworcu PKP w Kutnie uderza łyżeczką o pręty okienka, natomiast spikerka w Bangkoku korzysta z dzwonka. Ostatni ze sposobów zapowiadania informacji Bareja przedstawił wcześniej w "Misiu" - dzwonków używają zarówno pracownicy informacji na Okęciu, jak i na lotnisku w Londynie. wróć na górę 18. Bimbrownik W "Zmiennikach" w rolę, trudniącego się handlem domowej roboty wódką, Mastalerza wcielił się Mieczysław Czechowicz. Ciekawostką jest fakt, że ten sam aktor w filmie "Poszukiwany, poszukiwana" również wystąpił w roli bimbrownika. wróć na górę 19. Sklep mięsny Sklep mięsny, pod który zmiennicy podjeżdżają z docentem, pojawia się także w serialu "Alternatywy 4" w scenie z robotem kolejkowym. wróć na górę Koniec głównej zawartości strony.
Planowanie podróży pociągiem — Znajdź trasę pociągu. Pierwszym krokiem w planowaniu każdego rodzaju transportu kolejowego jest wiedza, jaką trasę wybrać i dokąd zawiezie Cię z punktu A do punktu B bez żadnych problemów. Wyszukuj różne trasy, które najlepiej odpowiadają Twoim potrzebom, przeglądając rozkłady jazdy online
Łączymy Kijów z Pragą! KOLEO w dwóch nowych językach Aktualny rozkład jazdy, szybka wyszukiwarka połączeń i bezpieczny zakup biletu. Polscy użytkownicy już od ponad sześciu lat korzystają z KOLEO – platformy, która zawiera informacje o wszystkich pociągach... 6 lipca 2022
w związku z wystawa plakatu kolejowego"podróż koleją skraca czas" dworzec centralny będzie nieczynny do odwołania. wszystkim pasażerom życzymy przyjemnej podróży. co mi zrobisz jak mnie złapiesz
19 grudnia 2019 r. w siedzibie PKP Polskie Linie Kolejowe SA zaprezentowano efekty realizacji Krajowego Programu Kolejowego w obowiązującym od połowy miesiąca rozkładzie jazdy pociągów. - Polska kolej staje się coraz bardziej dostępna. Znacząco zwiększa się liczba peronów i przejść o oczekiwanym przez wszystkich standardzie obsługi, z pełną dostępnością dla osób o ograniczonych możliwościach poruszania się. Na sieci kolejowej co roku przybywają także nowe przystanki, a to istotnie ułatwia podróże. Działania PKP Polskich Linii Kolejowych przyczyniają się do likwidacji białych plam transportowych na terenie Polski. Konsekwentnie dążymy do celu, którym jest bezpieczna, komfortowa i przewidywalna polska kolej – powiedział wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel. Od 15 grudnia poprawiła się regionalna komunikacja na trasie Nysa – Opole, Zgorzelec – Wrocław, Ustka – Słupsk. Jednym z celów KPK jest kolej bardziej dostępna. 18 nowych przystanków w całej Polsce zapewnia dodatkowy dostęp do kolei. To lokalizacje koło mniejszych miejscowości, np. Ustka Uroczysko, czy Radziszów Centrum, ale także miejsca w aglomeracjach, dzięki którym pociąg skraca czas podróży. Z nowego przystanku Mokronos Górny na rogatkach Wrocławia w ok. 11 min dojedziemy pociągiem do centrum - jazda samochodem to ok. 25 min. Podobnie w aglomeracji poznańskiej z przystanku Poznań Pobiedziska do Poznania Głównego pojedziemy w 8 minut, a samochodem w ponad 30 min. Nowe obiekty służą podróżnym na Podlasiu (np. Orzechowicze), Dolnym Śląsku ( Lubin Stadion), Lubelszczyźnie (Lublin Zachodni), Opolszczyźnie (Nysa Wschodnia), w Olsztynie (Olsztyn Śródmieście), w Warszawie. - Coraz częściej korzystamy z efektów inwestycji, które wynikają z realizacji Krajowego Programu Kolejowego o wartości blisko 76 mld zł. PKP Polskie Linie Kolejowe SA sukcesywnie oddają pasażerom nowe perony, a nowe wiadukty ułatwiają bezkolizyjne bezpieczne podróże koleją. Pociągi wracają na modernizowane trasy i stopniowo zapewniają coraz lepsze podróże – stwierdził Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK. W mijającym roku PLK udostępniły na modernizowanych liniach ponad 300 komfortowych peronów dostosowanych do obsługi wszystkich podróżnych. Wraz z postępem inwestycji modernizowane są stacje i przystanki na liniach Lublin – Warszawa, Kraków - Katowice, Poznań – Szczecin, Kraków – Zakopane, Legnica – Rudna Gwizdanów. Stacje i przystanki sukcesywnie są dostosowywane do potrzeb osób o ograniczonych możliwościach poruszania się. Pomagają w tym windy i pochylnie. Dla osób niedowidzących i niewidomych na stacjach dostępne są tablice informacyjne z alfabetem Braille’a. Tylko w tym roku PLK zamontowały 207 wind i pochylni. Prawie 60 stacji zyskało dodatkowe oznakowanie w alfabecie Braille’a. Kolej wróciła do gry w kolejnych regionach Efektem projektów KPK od 15 grudnia są lepsze podróże w Legnicko-Głogowskim Okręgu Miedziowym. To dogodna komunikacja Głogowa, przez Legnicę i Lubin do Wrocławia w ok. 1 godz. 30 min. Linia obsługuje połączenia międzyregionalne i międzynarodowe, do Krakowa, Szczecina, Berlina. Elektryfikacja odcinka Węgliniec – Zgorzelec to dla pasażera w podroży ponad kwadrans zysku. Pociąg jest też konkurencyjny na trasie Opole – Nysa (z krótszym od grudnia o 20 min. przejazdem) oraz Słupsk – Ustka. Sieć kolejowa zapewnia lepsze połączenia, gdyż po kilkunastu latach mogły być przywrócone pociągi na trasie z Leszna do Głogowa. Do wcześniej uzyskanego efektu krótkich podróży na trasie Poznań – Piła doszła dodatkowa dostępność kolei z nowych przystanków Poznań Podolany, Złotniki Grzybowe, Złotkowo, Bogdanowo. Pociągiem z nowych peronów bez komunikacji zastępczej Pociągi wróciły w połowie grudnia na modernizowane trasy: z Lublina do Warszawy, z Krakowa do Chabówki i Zakopanego (od weekendu r.), z Olsztyna do Ełku przez Pisz, a także między Słupskiem a Ustką. Zmieniające się trasy kolejowe stopniowo zapewniają lepsze podróże na krótszych odcinkach, w regionach, między regionami oraz na trasach dalekobieżnych. Istotne dla sprawnych podróży są budowy i przebudowy mostów i wiaduktów - obiektów zapewniających płynny przejazd pociągów, likwidujących wąskie gardła w komunikacji kolejowej i drogowej. Tylko w tym roku PLK zmodernizowały 140 wiaduktów i 150 mostów. Inwestycje ułatwiające dostęp do kolei i zwiększające możliwości podróży realizowane są ze środków budżetowych, przy współfinansowaniu ze środków unijnych programów POIiS, CEF Łącząc Europe, Regionalnych Programów Operacyjnych.
Jak dojechać z Oslo (Norwegia) do Bergen (Norwegia) pociągiem (305km). Kup tanie bilety kolejowe online. Szukaj cen biletów. Szczegółowe informacje oraz rozkład jazdy. W przypadku podróży pociągiem z Oslo do Bergen należy zapoznać się z poniższymi informacjami. Rozkład jazdy i ceny biletów można znaleźć online za
Czym różni się ekonomia socjalizmu od ekonomii kapitalizmu? Tym czym krzesło elektryczne od zwykłego krzesła – mawiano niegdyś. Dziś socjalizm dogorywa na Kubie i w Korei Północnej, ale jego pozostałości można wciąż znaleźć w różnych krajach świata. W Polsce jednym z reliktów starych, słusznie minionych czasów jest PKP, dla niepoznaki podzielone w ostatnich latach na PKP Przewozy Regionalne i PKP Intercity. W czasach mojej bardzo wczesnej młodości, gdy na półkach sklepowych podziwiałem głównie ocet, a po butelkę Coca-coli stałem w kolejce ciągnącej się, jak mawiają policjanci, „na dwa albo trzy magazynki", skrót PKP rozszyfrowywano w mało subtelny sposób jako: „Po co, k….a, podróżujesz?”. Od tego czasu zmieniło się wiele – orzeł zyskał koronę, Balcerowicz uratował finanse, Michał Listkiewicz załatwił nam Euro 2012 – tymczasem PKP gdzieś z boku tych wielkich przemian „trwało i trwa mać” – jak mawia premier Pawlak. Niestety wobec permanentnego braku autostrad w naszej ojczyźnie oraz niewielkiej liczby lotnisk wobec wspomnianego wcześniej Euro 2012 nasza dzielna kolej miała się stać atutem Polski. I być może nim będzie – pod warunkiem, że podróże koleją będziemy reklamować hasłem „przenieś się wraz z nami w czasie. Następny przystanek – rok 1970”.Podróż z Bydgoszczy do Warszawy trwa dziś w Polsce 3 godziny 43 minuty. Zważywszy, że oba miasta dzieli ok. 284 km to dość długo – bo np. z Krakowa do Warszawy jedzie się 2,5 godziny, mimo że odległość jest podobna. Gdybym był złośliwy mógłbym też zwrócić uwagę, że np. TGV taki dystans pokonuje w godzinę, no ale my mieliśmy dwie wojny, dwie okupacje, Gomułkę, stan wojenny, Jaruzelskiego, Leppera – więc na TGV musimy jeszcze poczekać. Te 3 godziny 43 minuty biorą się stąd, jak tłumaczył mi kiedyś pewien kolejarz, że tory między Toruniem a Bydgoszczą są dość sfatygowane, wymieniać ich nie ma komu, w związku z czym podróż wydłuża się o jakąś godzinkę. Trudno – dwie wojny, dwie okupacje, z losem jechałem ostatnio z Bydgoszczy do Warszawy odliczając owe 3 godziny 43 minuty. Po 3 godzinach 20 minutach znalazłem się na wysokości leżącego na zachodniej rubieży Warszawy Ursusa. Odetchnąłem z ulgą - mimo intensywnych opadów śniegu udało się dojechać do stolicy bez opóźnień. Nawet w myślach chwaliłem już dzielnych kolejarzy, że w odróżnieniu od drogowców zima ich nie zaskoczyła. I wtedy pociąg stanął…Po 5 minutach zacząłem się trochę martwić. Po 10 minutach zacząłem nerwowo zerkać na zegarek. Po 15 minutach postanowiłem zasięgnąć języka u konduktorów. I tu niespodzianka. Mimo że pociąg stał kilkaset metrów od Dworca Zachodniego, konduktorzy z rozbrajająca szczerością poinformowali mnie, że… nie mogą nawiązać łączności z dworcem. Sic! W związku z czym nie mogą mi powiedzieć kiedy pociąg ruszy, czy w ogóle ruszy i o co w ogóle chodzi. Ta wypowiedź mnie nie satysfakcjonowała, jako że troszkę spieszyłem się do pracy, więc ponowiłem pytanie. Tym razem usłyszałem, że przecież wszyscy stoimy w tym samym pociągu i obsługa też już by chciała dojechać do Warszawy, więc nie powinienem się awanturować, tylko cierpliwie czekać, a razem ze mną pełen pociąg pasażerów. Minęło 30 minut. Konduktorzy wciąż nie byli w stanie nawiązać kontaktu z dworcem, morale pasażerów spadało. Znajdujący się w składzie pociągu Wars kusił ciepłymi napojami, ale nikomu nie wpadło do głowy, aby obniżyć poziom frustracji pasażerów wręczając im np. kawę gratis. Co to, to nie. Po godzinie wreszcie się udało nawiązać kontakt z dworcem i uśmiechnięta konduktorka poinformowała pasażerów, że… postoimy jeszcze 30 minut. A może dłużej. W tym momencie jeden z pasażerów westchnął, wyjął komórkę i poinformował swoją żonę, że niestety nie zdąży na samolot, a ja wysiadłem „w polu" i brnąc w śniegu po kolana dotarłem do postoju taksówek. Czego nauczyła mnie ta przygoda? Po pierwsze – tego, że socjalistyczne przyzwyczajenia pracowników państwowych molochów trudno wyplenić nawet po 20 latach wolności. Dla PKP w momencie gdy kupię bilet przestaje być klientem, a staje się frajerem, który teraz powinien być wdzięczny kolei jeśli w ogóle dowiezie go do miejsca przeznaczenia. Po drugie – tego, że monopol zawsze szkodzi, bo mimo że teraz kiedy słyszę PKP zagryzam nerwowo zęby, to i tak następnym razem jadąc do Bydgoszczy będę musiał skorzystać z usług PKP, bo na samolot na razie mnie nie stać, a PKS… to temat na inne opowiadanie. Po trzecie – już dziś uśmiecham się na myśl, jak tłumy angielskich kibiców uwięzione np. między Poznaniem a Warszawą w drodze na mecz swojej reprezentacji usłyszą wypowiadany łamanym angielskim komunikat, że muszą poczekać jeszcze godzinkę albo dwie, chociaż ich pupile wybiegną na murawę za 45 minut. Znając temperament angielskich kibiców śmiem przypuszczać, że zanim wysiądą w polu wytłumaczą dobitnie polskim kolejarzom jak funkcjonuje kolej w Europie w XXI wieku. Szkoda że muszę na to poczekać jeszcze dwa lata.
kFBad9p. 0w22exeupo.pages.dev/3980w22exeupo.pages.dev/3570w22exeupo.pages.dev/2300w22exeupo.pages.dev/1010w22exeupo.pages.dev/1220w22exeupo.pages.dev/3910w22exeupo.pages.dev/790w22exeupo.pages.dev/1400w22exeupo.pages.dev/164
podróż koleją skraca czas podróży pociągiem